Martin: PSX Extreme istnieje już 18 lat - zleciało nie wiadomo kiedy... Od pierwszych numerów, które ukazywały się nieregularnie, przez późniejsze, gdy magazyn został przemianowany na miesięcznik. W szeregach redakcji pojawił się Ściera (który poświęcił periodykowi wiele lat swojego życia) wraz z resztą tak zwanej "starej ekipy" tego czasopisma. Nie ukrywam, też przez kilka ładnych lat kupowałem ten magazyn, a wszystko zaczęło się, gdy natrafiłem na jeden z numerów w szkolnej bibliotece. Klimat po prostu wessał, a do tego był to świetny dostęp do informacji ze świata (wówczas) PSX-a. Z czasem upowszechnił się się Internet i minęła mi ochota na czytanie gazet lub ciągle brakowało na to czasu. Nie zmienia to jednak faktu, że dobrze wspominam starą redakcję tego czasopisma i stare numery, które trzymam u siebie do dziś.
PSX Extreme z okazji swoich 18-tych urodzin postanowił zorganizować imprezę w klubie Lucid w Warszawie (nie wyobrażam sobie organizacji tego w Level Up czy PadBarze, gdzie jest zwyczajnie za mało miejsca dla tylu ludzi). Event rozpoczął się o 16:00, kiedy to organizatorzy zaczęli wciągać do środka swoich czytelników, fanów, przedstawicieli prasy/konkurencji niczym odkurzacz. W środku przybyłych przywitało kilka stanowisk z konsolami PlayStation 4. Na każdym standzie była odpalona pełna wersja jakiejś gry, a także można było odpalić kilka dem. Można było przetestować m.in. Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, Until Dawn, God of War 3: Remastered, DriveClub, czy Tearaway.
Przygotowano także stanowisko retro zone. Niestety zabrakło konsol Segi, więc tym razem nie uraczyliśmy Soul Calibura na Dreamcaście. Kwas, bo od Nintendo mieliśmy za to NESa, SNESa, N64. PSone i PS2 od Sony, a od Microsoftu pierwszego Xboxa - który, co ciekawe, był przerobiony:) - miał nawet wgrany alternatywny dashboard (chyba UnleashX albo EvolutioX). Zresztą pad od PSone również nie był oryginalny... Przynajmniej na Nintendo 64 można było przetestować Super Mario 64, na SNESie Contrę 3, a na NESie kultowego nawet dla "niegraczy" Super Mario Bros.. Xbox przywitał nas wymagającym Project Gotham Racing 2, zaś na PSone można było poszarpać w Tekkena. W strefie była także Amiga. Szkoda, że całkiem zabrakło konsol Segi, ale był na pocieszenie redakcyjny misiek;).
W innym miejscu można było pograć w Project Cars na fotelu wraz z kierownicą (przygotowano dwa takie stanowiska). Fajnie wyglądało to z boku, ale było ciasno na tym siedzieć, a kierownica została zbyt mocno opuszczona, przez co szurało się nią po spodniach (albo nie umiałem tego ustawić). Sporo graczy miało też problem odpalić wyścig:). Zaraz obok można było obadać gogle VR.
Organizatorzy przygotowali kilka ciekawych quizów z wiedzy o magazynie, grach retro, serii MGS oraz GTA. Przy niektórych pytaniach polegli nawet najlepsi. Zorganizowano turniej w PES oraz Mortal Kombat X. Były także przebieranki cosplay (m.in Big Boss czy Tifa, można podziwiać w naszej galerii).
Na miejscu zjawili się także redaktorzy pisma. Pojawili się m.in Koso, Ściera. Zabrakło Hiva czy Myszaqa - szkoda.
Podsumowując, wydaje mi się, że warto było przyjść, poznać innych graczy/czytelników i porozmawiać na jedyny sensowny z nimi temat. Można było powspominać stare czasy tego magazynu czy gamingu, nawiązać kontakty, spotkać w realu redaktorów czy pstryknąć sobie z nimi fotkę. Na miejscu była też fotobudka w której można było sobie zrobić zdjęcie z natychmiastowych wydrukiem. Dostępne były różne dodatki - peruki, maska (facjata Kaczyńskiego) czy wielkie okulary dla urozmaicenia. Zdjęcia też natychmiastowo były transferowane na profil FB magazynu/portalu.
Dziwna sprawa, że na evencie zupełnie nie był obecny Microsoft (pomijając pierwszego Xboxa w strefie retro). Nie było prezentacji żadnych gier czy konsol na maszynkę tej firmy. Sony dołożyło cegiełki i można było przetestować wiele pozycji na tę platformę czy nawet poznać osobiście PR polskiego oddziału firmy. Gry były dostępne oczywiście w polskich wersjach językowych. Nintendo również nie było obecne, mają być na Warsaw Games Week pod koniec października - będziemy, sprawdzimy:).
Imprezę kończył striptiz - pokaz tancerki na scenie głównej, która pokazywała to i owo - co było miłym zaskoczeniem. Chociaż znając to pismo, można było to przewidzieć.
Przydałoby się więcej tego typu imprez, choć tegoroczna jesień zapowiada się pod względem eventów w Polsce wyjątkowo hojnie. Zerknijcie zresztą na naszą rozkładówkę. Postaramy się zdawać Wam relację z tego typu wydarzeń, a samą imprezę PSX Extreme myślę, że można uznać za udaną. Miejmy nadzieję, że redakcja będzie nieco częściej organizować tego typu eventy. Do następnego razu. [Martin]
