E3 2015 - nasze komentarze pod konferencji Microsoftu Xbox 360Xbox One

Za nami pierwsza poważna konferencja podczas tegorocznego E3. Microsoft wytoczył swoje działa, jednak czy prezentacja sprostała naszym i Waszym oczekiwaniom? Postaramy się ocenić show z naszej perspektywy publikując niżej komentarze. Zachęcamy również Was do dzielenia się z nami swoimi wrażeniami. Gdy tylko konferencja stanie się dostępna online, dorzucimy ją pod tym akapitem, żeby każdy mógł ją sobie obejrzeć w całości. Zaczynamy.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

Baron Ski: Trochę zawiodła mnie szumnie zapowiadana konferencja Microsoftu. Mieliśmy dostać najlepszy lineup w historii Xboxa, ekskluzywne tytuły zrywające kask razem z głową, a wyszło… jak zwykle?

Liczyłem na kilka świeżych projektów, które nie były wałkowane przez ostatnie miesiące. Halo, Tomb Raider i Forza nie zawiodą swoich fanów, ale czy jest jakaś osoba, która nie wie czego się po nich spodziewać? Halo jak na razie nie rzuciło mnie na kolana – zobaczyliśmy fragment mocno oskryptowanej rozgrywki i oprawę wcale nie najwyższych lotów (do tego już ta seria zdążyła nas przyzwyczaić). Jasne, że chętnie zagram, ale nie jest to pozycja, której wyczekuję z niecierpliwością. Pokaz Forza lekko mnie zawiódł, a to dlatego, że na dobrą sprawę nie pokazano nic poza kilkudziesięcioma wyrenderowanymi ujęciami. Szkoda, że twórcy nie ujawnili jakichś zapierających dech w piersi tras, czy nowości odświeżających serię. To będzie świetna gra, tak jak świetna była też „piątka”, ale pewnie skończy się jak zawsze – na niedosycie spowodowanym skromną liczbą tras i standardowym trybem kariery. Dobrze, że w 1080p i 60 klatkach na sekundę. No i mamy wreszcie Tomb Raidera, czyli czasowy exclusive dla Xboxa One. Zaprezentowany gameplay może i robił wrażenie, ale to był kolejny festiwal skryptów i „korytarzowy” odcinek do przejścia. Późniejszy trailer utwierdził mnie jednak w przekonaniu, że to będzie hit – tyle tylko, że wiedziałem to na długo przed E3.

Kompletnie rozczarował mnie niedobór zupełnie nowych IP. Zapowiadano przecież festiwal nowych ekskluzywnych marek, a tu taki klops. Przeokrutnie zawiódł mnie nowy projekt Rare (twórców Banjo, Conkera, Perfect Dark itd.). Liczyłem na nową platformówkę, marzyłem o nowej odsłonie Banjo & Kazooie albo Conkera, a wyszedł jakiś Son of Thieves – nędznie wyglądająca produkcja zapewne nastawiona na rozgrywkę online. Ech, czy jeszcze kiedyś Rare wróci do formy? Honor nowych IP uratował RECORE – interesująco zapowiadający się projekt, za którym stoi Kenji Inafune (twórca Mega Mana, który maczał palce w wielu produkcjach Capcomu: Resident Evil, Street Fighter, Dead Rising, Lost Planet etc.). Oprócz tego charyzmatycznego producenta za developing odpowiada zespół odpowiedzialny za Metroid Prime, a to myślę, że gwarantuje grę na najwyższym poziomie. Wprawdzie póki co zobaczyliśmy tylko krótki render, w którym bliżej nieznana jeszcze główna bohaterka podróżowała przez post-apokaliptyczny świat w towarzystwie robocika (którego „serce” można przekładać w różne inne żelastwa i w ten sposób zmieniać pomagierowi formę bytu), ale to wystarczyło, aby rozbudzić nadzieje. Pomysłowe, ładne i wreszcie coś świeżego.

Prezenterzy przynudzali zwłaszcza w połowie konferencji, gdzie jak zwykle oglądaliśmy zalew indyków i innych mniejszych produkcji. Żal mnie ogarniał, gdy patrzyłem na kolejne napisy „Xbox & Windows exclusive”, które zwiastowały jakieś randomowe pozycje free-to-play czy małe gierki niezależne. Halo! Do tego nie jest potrzebna moc Xboxa One! Co tam jeszcze było? Kilka trailerów produkcji third party (Fallout 4, The Division, Dark Souls 3, Rainbow Six Siege – ten z darmowymi wersjami pełnych RS Vegas 1 & 2), czy średnio prezentujący się Fable Legends. Aha, był jeszcze Minecraft w rozszerzonej rzeczywistości, na który spuszczę może zasłonę milczenia. Najwidoczniej trzeba jeszcze poeksploatować kurę znoszącą złote jajka, ale… Naprawdę, to są gry na konferencję podczas E3?

Najbardziej ucieszyły mnie tak naprawdę ogłoszenia niezwiązane z hitami AAA. Microsoft zapowiedział, że dzięki aktualizacji oprogramowania Xbox One będzie wstecznie kompatybilny z  grami z Xboxa 360! To jest świetna wiadomość, bo poprzednia konsola Microsoftu ma w swojej bibliotece setki wspaniałych tytułów, które przecież można obecnie nabywać za naprawdę niewielkie pieniądze. Zadziałają zarówno wersje cyfrowe, które już kupiliśmy na Xbox Live, ale także gry w pudełkach (tu najprawdopodobniej konsola rozpozna jaki to tytuł i umożliwi nam ściągnięcie jego cyfrowej wersji z XB Live). Wszystko bez dodatkowych kosztów – „nie będziemy kazali Wam płacić za gry, które już posiadacie!” – to mały prztyczek w kierunku Sony, bo na PS4 można wprawdzie grać w gry z PS3 w usłudze PS Now, ale trzeba za nie dodatkowo zapłacić.

Bardzo fajnie też prezentuje się nowy kontroler, o którym słyszeliśmy już wprawdzie przed E3, ale tutaj pokazano go w całej okazałości. Spore możliwości kustomizacji, zwiększona precyzja, wymienne nakładki, dodatkowy port słuchawkowy… Trzeba będzie to cudo sobie sprawić, bez dwóch zdań. No i na otarcie łez po nędznym nowym IP Rare zaserwowano nam… kompilację 30 klasycznych tytułów tego studia na jednej płycie. „30 hitów za 30 dolarów” – tak brzmiało jedno z haseł reklamowych. Szczerze? Rewelacja, przynajmniej dla fanów retro! Mamy tam znaleźć Banjo & Kazooie (a także B&K: Nuts & Bolts), Perfect Dark, Perfect Dark Zero, Viva Pinata czy wreszcie Conkers Bad Fur Day, który w wersji na Nintendo 64 jest praktycznie nieosiągalny (albo osiągalny za bajońskie sumy). Wreszcie będzie można zagrać w niektóre klasyki, które w oryginalnych wersjach są już białymi krukami. Dla mnie zakup obowiązkowy, akurat w sezonie letnim-ogórkowym (premiera 4 sierpnia).

Na koniec wreszcie pokazano Gears of War – i to w dwóch wersjach. Po pierwsze GOW Ultimate Edition, czyli odrestaurowaną pierwszą część. Niestety nie zobaczyliśmy gameplayu, a bardzo mnie ciekawi na ile oprawa została ulepszona w stosunku do blisko dziesięcioletniego oryginału z 360-tki. Po cichu liczyłem, że jeśli już twórcy silą się na remater, to zrobią od razu zestaw trzech pierwszych części, ale mówi się trudno. Daniem głównym była jednak zupełnie nowa odsłona Gearsów, która oczywiście nie zawiodła. Rozgrywka wydaje się być wprawdzie bardzo podobna do tego, co oglądaliśmy w głównej trylogii, ale oprawa, rozmach i świetny klimat dowodzą, że szykuje się praktycznie murowany hit.

Podsumowując, konferencję jako całość oceniam średnio. Microsoft za dużo przed nią naobiecywał i z takim zestawem tytułów nie był w stanie wygórowanych oczekiwań spełnić. Przydałyby się jeszcze ze 2 hity AAA i poważny tytuł od Rare, a mielibyśmy show z prawdziwego zdarzenia.

 - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Powlol: Wystąpienie Microsoftu można streścić krótko – potężny początek, nudny środek i przyjemny koniec. Amerykanie, podobnie jak przed rokiem, tak i teraz skupili się głównie na grach.

O dziwo najbardziej nużyły zwiastuny „popierdułek” i gier niezależnych, a nie standardowa, marketingowa paplanina, której ku mojemu zdziwieniu nie było aż tak wiele. Z rzeczy które podniosły mi ciśnienie i wywarły mega pozytywne wrażenie warto wspomnieć o zupełnie nowej marce – Recore, która urzeka post-apokaliptycznym uniwersum. Główną wiadomością wieczoru, której raczej nie przebije już nic co będzie miało miejsce na konferencji EA jest wsteczna kompatybilność Xboxa One, jaka pozwoli w końcu cieszyć się grami z 360 bez żadnych opłat. Ciekawe jak na ten ruch zareaguje konkurencja.

Jednym z bardziej interesujących momentów wieczoru była prezentacja nowego, dopakowanego pada, który prezentuje się naprawdę kozacko i powinien spełnić oczekiwania najbardziej wymagających graczy. Z dobrej strony pokazała się też nowa odsłona Tomb Raidera oraz Gears of War 4, które wjechały na scenę z solidnymi porcjami gameplayu. Zawiodły za to takie bomby jak nowa Forza, czy Dark Souls 3, które doczekały się jedynie zwiastunów. Ciemną stroną konferencji było kilka średnio ciekawych trailerów „wypychaczy”, inaczej mówiąc gier które sztucznie przedłużały konferencję (Son of Thieves, Plants vs. Zombies Garden Warfare 2) i lekki „cyrk” z Maincraftem śmigającym w wirtualnej rzeczywistości.

Podsumowując – nie było źle. Ogłoszenie wstecznej kompatybilności poniekąd wynagradza nudne części prezentacji, przez które było nam dane przebrnąć. Reszta nie zabiła i lekki zawód ciągle daje o sobie znać. Chociaż nie ma co narzekać, bo zawsze mogło być gorzej.