Valiant Hearts: The Great War to nowa gra od Ubisoftu, który to ostatnio notuje sporo dobrych tytułów. Czy platformówka w klimatach I wojny światowej może stanąć w szranki z np. Rayman Legend? Przekonajmy się...
Przygodę rozpoczynamy, gdy wybucha wojna. Stopniowo poznajemy cztery postacie, którymi będziemy sterować oraz psa, któremu można wydawać polecenia. Pokierujemy francuskim farmerem Emilem (zmuszonym do służby), ochotnikiem ze Stanów Zjednoczonych Freddim, szukającym zemsty Karlem (który staje po drugiej stronie konfliktu z racji niemieckich korzeni) oraz belgijską sanitariuszką Anną (szukającą porwanego ojca). Podczas gry dzięki znajdowanym przedmiotom poznacie wiele ciekawostek, a także przeczytacie sporą ilość historycznych informacji, co pozwala wczuć się jeszcze lepiej w klimat produkcji.
W trakcie rozgrywki odwiedzicie wiele miejsc oraz będziecie uczestniczyć w najważniejszych wydarzeniach okresu Wielkiej Wojny. W menu podczas gry można także poczytać dodawane na bieżąco dzienniki postaci, które opisują ich stan wewnętrzny oraz poglądy na określone sytuacje. Wszystkie te szczególiki sprawiają, że Aliant Hearts dosłownie ocieka klimatem. Mimo bardzo poważnego tematu jakim bez wątpienia jest Wielka Wojna, produkcja zawiera parę scen w których uśmiechniecie się mimowolnie.
Jest na prawdę klimatycznie. |
Mechanika gry jest prosta - polega na rozwiązywaniu nieskomplikowanych zagadek, aby ruszyć akcję do przodu. Opierają się one na zbieraniu i dopasowywaniu przedmiotów. Czasami posterujecie autem i będziecie unikać zderzenia z innymi, a także postrzelacie z czołgu. Samo sterowanie jest jeszcze prostsze: używamy gałki do chodzenia i trzech przycisków do wykonywania czynności. To wystarczy, aby ukończyć całą grę, więc nawet najmłodsi poradzą sobie bez większych problemów. Podczas rozgrywki można zginąć ledwie parę razy, z wyłączonymi podpowiedziami gra zajęła mi około 7 godzin. Produkcja zawiera 20 trofeów, ale w tym tylko jeden srebrny, a reszta brązowe.
Ubisoft użył swojego autorskiego silnika UbiArt Framework, używanego także w ostatnich przygodach Raymana. Połączenie stylu kreskówkowego z komiksowym wyszło świetnie. Karykaturalne postacie, piękne malowane tła oraz znane z komiksów bliższe i dalsze plany w osobnych oknach w jednym momencie, to wszystko nadaje prawdziwego artystycznego smaku tej produkcji. Gra chodzi oczywiście płynnie i nie ma mowy o jakichkolwiek spowolnieniach (sporadycznie tylko zdarzy się, że jakaś tekstura przeniknie przez inną).
W czasie rozgrywki zdarza się nawet postrzelać z czołgu. |
Dźwięk stoi na bardzo wysokim poziomie. Wszelkie odgłosy wybuchów, strzałów oraz jęki cierpiących są zrobione na tip top. Doskonale dobrany jest główny lektor, którego głos pasuje idealnie do tej produkcji. Sama muzyka, głównie klasyczna, jest przepiękna i przygrywa nam bezustannie zmieniając się w zależności od sytuacji, co pozwala od razu poznać czy skończyliśmy daną sekcję czy jeszcze musimy coś zrobić.
Valiant Hearts: The Great War jest produkcją nietuzinkową, a przy okazji bardzo ciekawą. To udane połączenie klimatu I wojny światowej z ciekawą rozgrywką. W PSN kosztuje 59 zł i uważam, że prezentuje świetny stosunek ceny do jakości. Grę mogę polecić wszystkim lubiącym logiczne platformówki, a jeśli ktoś do tego interesuje się tematyką wojenną, to jest to dla niego prawdziwy must have.
Patryk "PiPoL" Skrzypczak
Plusy:
Minusy:
- nieco za łatwa;
- wykonywanie bardzo podobnych czynności może z czasem zacząć nudzić.