Pozwolę sobie zabrać głos jako pierwszy, mój drogi Naleśniku Z Serem (szczerze Ci powiem, że nosisz dość oryginalną i nietuzinkową ksywkę).
Jestem szczęśliwym posiadaczem PS2 od czterech lat, teraz rozpocznie się piąty rok ("Kochanie, dobrze liczę???" To do Mojej Małżonki) jej ciężkiej tyry u Soniala. Przez ten cały okres mój Czarnuch (niektórzy mówią "czarnula", ja mówię "Czarnuch", taki wiesz - Nigga, a najlepiej "My Nigga") nie widział zbyt wiele płyt opatrzonych hologramem. To znaczy widział kilka, ale to raczej filmy z gazet. Myśle, że rozumiesz podtekst, hi, hi...
Wiele było płyt, które nie miały w ogóle nazwy, pełne "nołnejmy", wiele było porysowanych... I co??? I nic, laser śmiga dalej. W skrócie: z tego co wiem, najtwardszym laserem w PS2 jest ten z modelu... cholera teraz ładne jaja! Zapomniałem jaki mam model Pleja... W każdym razie: to ten z literką "R" na końcu. Był tylko jeden z literką. Moje wyjście byłoby takie: kupić konsolę z padniętym laserem na Allegro i wstawić sobie laser nowy. Powinno wyjść najtaniej. Na pewno nie kupilbym nigdy Slima - cienkiej PS2, i nowej - chyba że za cztery stówki max, nie więcej...
Dobra, kończę te mętne wywody, co by Ci nie mieszać w głowie...