Mam dwa zestawy bębnów, pierwszy to perkusja firmy "perkusja" (wiesz, coś jak z winem marki "wino", jak najtańsze i oby było ;p). A drugie gary to już z deka lepszy wypas... Tama Rockstar z mocowaniami Starcast, która składa się z centralki (bazy, stopy, jak kto woli) 22' ,naciąg Remo Pinstripe, łatka Evansa. Werbel 14' naciąg Evansa (biały, dziurkowany po obwodzie, zajebiste brzemienie). Tomy 12 i 13 cali naciągi Pinstripe. Kocioł 16' naciąg z Tamy. Standard.
Do tego podwójna stopa z Tamy (model "o jeden stopień" niższy niż kultowa Iron Cobra). Bijaki w stopach też z Tamy z regulacją konta nachylenia względem naciągu (super sprawa).
Hi-hat x2. Pierwszy to Paiste 804, a drugi to jakieś gówno (był wolny to se go wstawaiłem:). Blachy a konkretniej dwa crashe to Staggi 14 i 16 cali? Jakoś tak hehehe, do tego dochodzi całkiem fajna "czajna" i średni jakościowo ride
Gram od około czterech lat, niestety tylko na próbach. Nie mam czasu na to aby samemu masterować jakieś ćwiczenia, a szkoda. Nie wymiatam jak Jordison albo inny death metalowy człowiek-automat ehhehehe... na taki skill trzeba ładnych lat ślęczenia nad garami, ale daję sobie ściąc to i owo, że spokojnie zastąpiłbym (czytaj: zagrałbym) każdego bębniarza TYPOWO nu metalowego (<--- nienawidzę tej nazwy), nie mówie, że potrafię więcej od nich hehehehe. Po prostu zagrałbym to co oni na płycie
. Ale to podstawy więc nie ma się czemu dziwić hehehehe
Jak kiedyś odpowednio się schlam to odwalę jakieś "solo";) i zapodam linka