Onlygames.pl | Serwis Konsolowy, recenzje gier, konsole | PlayStation 3, Xbox 360, Wii, PSP, 3DS, DS, PS2, strona o konsolach

------------------------------------
Kanał OnlyGamespl na YouTube:

Zdjęć w galerii: 14033
Liczba wiadomości: 8451
Liczba artykułów: 1800
1080 Avalanche GameCube

1080 Snowboarding był niegdyś jedną z najlepszych gier na Nintendo 64. Przynajmniej ja tak uważałem, a pozycja ta była jednym z najczęściej goszczących cartów w mojej konsoli. "Lawina" (Avalanche) była zapowiadana od startu GCN'a i wielokrotnie przekładana. A wiadomo - w miarę upływu czasu, apetyt rośnie. Ja od tego tytułu chciałem chyba niemożliwego - żeby pokonał SSX'a, tak jak to niegdyś się stało z całą konkurencją. Cóż, widocznie za wysoko postawiłem poprzeczkę...

Do dyspozycji oddano nam 4 warte uwagi tryby. Tym głównym zajmę się za chwilę, teraz trochę o dodatkowych, mających umilić czas. Gate Challenge to jazda przez bramki. Przypomina to trochę slalom z dawnych części Cool Boaders. Zabawne tylko przez chwilę i bardzo szybko się nudzi. Time Trial - wiadomo. Tutaj jednak dodatkowo trzeba zbierać pieniążki (jak to u Nintendo hehe ;) i dzięki temu na chwilę przykuło mnie do ekranu. Na koniec jest Trick Attack, czyli coś dla fanów czesania tricków. Zostało to jeszcze podzielone na 3 konkurencje. Jest trasa podobna do dawnego "Board Park" z Cool Boaders 2 - przygotowana specjalnie do kręcenia różnego rodzaju ewolucji. Jest jednak najmniej zabawna z całej trójki. Bo oprócz tego są także 'Big Air' i 'Half Pipe'. Pierwszy to wyskok i robienie jak najlepszej ewolucji w jednym (z założenia) skoku. Drugi to oczywiście popularna "rynna". Cóż, jeśli ktoś lubi się bawić w pobijanie rekordów (ja np. tak), to przykuje go to do ekranu na trochę. Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że nie są to jakieś wyszukane tryby i potrafią bawić tylko przez chwilę, potem przychodzi znużenie...

I tak przechodzimy do głównego trybu. Do wyboru masz 5 postaci opisanych kilkoma statystykami (szybkość, przyspieszenie, wyskok, obroty, balans). Hmm... muszę przyznać, że ani jedna z nich nie przypadła mi jakoś do gustu, a to jest conajmniej dziwne. Rozgrywka polega na... wyścigach. Czesanie tricków zostało tutaj zepchnięte jakby na dalszy plan, co trochę mnie zaskoczyło, bo myślałem, że na tak proste zasady w obecnych czasach nie ma już miejsca... A jednak! Kolejnym zaskoczeniem było to, że owe wyścigi potrafią naprawdę przykuć do ekranu i sprawdzają się naprawdę znakomicie. Jednak na koniec najważniejsze i najgorsze - jest ich po prostu za mało i są za krótkie! Owszem, dopóki było co zaliczać, bawiłem się świetnie. Jednak skończyło się to za szybko! Wszystko zostało podzielone na 4 sekcje. Na końcu każdej z nich wchodzi tytułowy motyw - ucieczka przed lawiną. Zostajesz zrzucony na szczycie i za zadanie masz walkę z upływającym czasem i tonami białego puchu sunącymi za tobą. Trzeba przyznać, że to bardzo udany element. Ogromna prędkość, drzewa wywracane przez lawinę, trzęsący się ekran - to naprawdę potrafi zrobić potężne wrażenie - "wiesz jak to jest, adrenalina wzrasta". Jednak... Powtórzę to jeszcze raz - zabawa kończy się za szybko!! Trasy, choć świetnie zaprojektowane, dają się przejechać przeważnie w góra 2 minuty, a to stanowczo za mało, jeśli porównać do takiego SSX3! Wtedy, gdy zacząłem się tak naprawdę dopiero wkręcać w zabawę, okazało się, że skończyłem główny tryb! Można go łyknąć w jakieś 3, 4 godziny - to zależy, jak będzie Ci "szło". Gra nie jest jednak specjalnie trudna (pierwsze trasy są wręcz dziecinnie proste, dla kogoś kto miał kontakt z poprzednią częścią) i spokojnie można do niej podejść nawet nie grając w prequela.

Sterowanie jest proste i wygodne. Podczas gdy A odpowiada za wyskok, pozostałymi (X, Y, B) ładujemy graby. Oprócz tego jeszcze obroty pod R i L - grindy, boost czy bezpieczne lądowanie. Trzeba przyznać, że kierować postaciami jest nieco trudniej niż w maksymalnie arcade'owym SSX3 - tutaj sprawiają wrażenie jakby "cięższych", wygląda to bardziej realistycznie. Trasy mają bardzo dobry design, jednak stopniem rozbudowania nie umywają się do analogicznych z SSX3. Mają co prawda po kilka skrótów, ale są dużo krótsze i mniej skomplikowane - dużo łatwiej je "wymasterować". Cieszą za to liczne ruchome elementy.

Prezentacji nie mam wiele do zarzucenia. Może oprócz chrupiącej od czasu do czasu animacji. 60 klatek momentami nie wyrabia i spada do 30 (na spleet screenie jest jeszcze gorzej). Nie przeszkadza to jakoś specjalnie, ale trochę razi - tyle razy przekładana, a jednak jeszcze niedopracowana. Za to do tras nie można się przyczepić. Piękne drzewka, domki czy duża widoczność (nic się nie dorysowuje) robią swoje. Gra jest bardzo dynamiczna i efektowna. Świetnie wyglądają też warunki atmosferyczne (padający śnieg, zachód słońca itd), czy sami zawodnicy - znowu efektownie powiewają im ubrania na wietrze. Ścieżka dźwiękowa jest o dziwo licencjonowa - troche rocka, trochę punka - nie jakaś rewelacja, ale słuchało się z przyjemnością.

 Nie polecam tego tytułu. Już wystarczy, że ja się na nim przejechałem. Po prostu nie jest to gra, która jest w stanie jakoś zwrócić mi (w zabawie) wydane na nią pieniądze. Jest dobra na pożyczenie, na pogranie u kogoś, ale nie na tyle, by dołączać ją do swojej kolekcji. Nie za taką kasę! Posiadaczom GCN'ów polecam więc rewelacyjne SSX3, reszta nie ma się specjalnie co martwić - nic wyjątkowego ich nie ominęło. Ja jestem zawiedziony.

Szakal

5
Oryginalność
9
Grafika
8
Dźwięk
7
Grywalność
6
Źywotność
7
Ocena końcowa
Dobra, ale za krótka. Polecamy SSX3 - jest zdecydowanie bardziej rozbudowane i po prostu lepsze.

Jak oceniamy? Wyjaśnienie naszego systemu ocen tutaj.

Strona artykułu: [1]        

UID: 536
Okładka/art:
Tytuł:
1080 Avalanche
Developer: Nintendo
Gatunek: sportowa
Data wydania:
EUR: 28/11/03
USA: 01/12/03
JAP: 22/01/04
Poziom trudności:
-
       

Strony zaprzyjaźnione

- ZOBACZ TUTAJ              
Kana³ RSS
Materiały zawarte w serwisie onlygames.pl są objęte prawem autorskim i nie mogą być w całości
lub we fragmentach kopiowane, powielane oraz rozprowadzanie bez zgody ich autorów!