Battlefield 3 - recenzja PlayStation 3Xbox 360PC

Świetnie we wszystkich wersjach wypadła natomiast oprawa dźwiękowa. Wszelkie odgłosy dobiegające z pola walki to popis dźwiękowców z DICE – można nawet zaryzykować stwierdzenie, że to chyba najlepiej brzmiąca wojenna strzelanina wszech czasów. W tle przygrywają nam różne wariacje motywu przewodniego i one również wpisują się w wir wydarzeń znakomicie. Polski oddział EA przygotował pełną polską wersję językową, a więc oprócz napisów w ojczystym języku można również posłuchać polskich głosów. Wypadło to całkiem nieźle, choć nie rewelacyjnie. Momentami razi trochę sztuczność głosów wybranych osób, ale są to sporadyczne przypadki. Szkoda, że od czasu do czasu można odnieść wrażenie, że aktorzy nie widzieli na dobrą sprawę sceny, którą odgrywają i musieli mówić „na sucho” – przez to w niektórych sytuacjach przeciąganie jakiejś frazy wypada sztucznie (widać to np. u jednego z negocjatorów przesłuchujących głównego bohatera). Mimo wszystko przez większość czasu jest dobrze i wypada pochwalić też to, że nie próbowano na siłę zmiękczyć języka (w grze nie brakuje wulgaryzmów, ale pasuje to świetnie do tła wydarzeń). Reasumując, lokalizację należy zapisać jak najbardziej na plus.

Pora to wszystko zebrać do kupy, bo zrobiła nam się lekko przydługa recenzja. Battlefield 3 trochę mnie rozczarował, zwłaszcza pod kątem kampanii singleplayerowej, na którą najbardziej liczyłem. Ekipa DICE zamiast kreować nowe trendy i pokazać swoim tytułem jak bardzo liniowy i ograniczony jest Call of Duty, poszła tą samą drogą kserując z megahitu Activision co tylko się dało. W efekcie otrzymaliśmy klon COD-a, który w dodatku na konsolach pokazuje jak żadna inna gra, że najwyższa pora na nową generację, bo pewnego poziomu twórcy zwyczajnie już nie przeskoczą. Z drugiej strony mamy tryb Multiplayer – świetny, dopięty na ostatni guzik i tak naprawdę zasługujący na mocne 9/10. Biorąc zatem pod uwagę, że Singla oceniłbym na 7/10, notę końcową postanowiłem uśrednić.

Cóż, koncern Electronic Arts osiągnął założony cel, bo Battlefield 3 w pierwszy weekend sprzedaży rozszedł się w liczbie ponad 5 milionów kopii, stając się tym samym najszybciej sprzedającym się tytułem w historii „Elektroników”. Obawiam się jednak, że w taki sposób legendy się nie zbuduje i w kolejnych latach twórcy będą musieli po raz kolejny starać się coś udowodnić fanom. Na razie dostarczyli bowiem „tylko” bardzo dobrą produkcję, a już na pewno nie jest to „Call of Duty killer” – raczej godny konkurent. Portfele graczy jak zwykle zadecydują, ale czuję w kościach, że bestseller Activision po raz kolejny nie pozostawi złudzeń swojemu rywalowi. Przynajmniej jeśli chodzi o wyniki sprzedaży.

Rafał „Baron Ski” Skierski

PS. Na chwilę przed premierą gry EA wydało zaskakujące oświadczenie. Jak pewnie pamiętacie z konferencji Sony na E3 w czerwcu, wersja na PS3 miała dodatkowo zawierać jako bonus darmową kopię Battlefield 1943.  Firma na pokrętnie wytłumaczyła, że w zamian za tę niedogodność użytkownicy PS3 będą dostawać dodatki do BF3 o tydzień wcześniej niż posiadacze Xboxów 360. Tyle tylko, że o tym wiedzieliśmy już od września, więc trudno uznać to za wynagrodzenie braku BF 1943. Innymi słowy, wycofano się z wcześniej podjętej decyzji bez tak naprawdę solidnego wyjaśnienia tego braku fanom. Zobaczymy czy taki ruch odbije się na wynikach sprzedaży, które to - według Sony - miały być lepsze na PS3 dzięki wspomnianym bonusom.

PS.2. W galerii znajdziecie sporo screenów ze wszystkich wersji - możecie sobie dokładnie obejrzeć jak prezentuje się oprawa graficzna na każdej z platform.

 

PLUSY:

• Znakomity Multiplayer;
• Oprawa dźwiękowa;
• Polska wersja językowa;
• Battlelog w wersji konsolowej;
• Misje z czołgami w kampanii;
• Oprawa graficzna na PC.

MINUSY:

• Nieumiejętne wykorzystanie skryptów;
• Liniowe, korytarzowe poziomy w kampanii;
• Czas potrzebny na zaliczenie trybu dla jednego gracza;
• Przydługie sekwencje QTE w Singlu;
• Tryb  kooperacji powinien mieć więcej etapów;
• Oprawa graficzna na konsolach – „tylko” bardzo dobra.

 

MOIM ZDANIEM Dżek: Nareszcie! W końcu został wydany Battlefield 3. Po wydawałoby się latach oczekiwań wyszedł ten, który miał rozgromić Call of Duty, ten który miał mieć ponad dwa razy dłuższą i lepszą kampanię Single player, ten do którego w wersji na Playstation 3 miała być dodana poprzednia część serii. Ten, który miał mieć o wiele lepszą kampanię reklamową, no i w końcu dla ostatecznej zagłady bardziej rozbudowany i ciekawiej wykonany Multiplayer. WHAT THE FUCK, WHERE IS IT ALL!? No właśnie, gdzie to wszystko, co było obiecywane i podbudowywane przez tyle miesięcy przy okazji każdej wypowiedzi twórców? Na początku wziąłem się za przygodę dla jednego gracza. To, co w niej zastałem można określić jako jedno wielkie rozczarowanie. Żeby nie spoilować powiem tylko, że główny wątek jest cholernie podobny do jednego z wcześniejszych Call of Duty. Możliwe, że jednak Activision nie kłamało z tymi wyciekami do ElectronicArts, które rzekomo przekazywało Infinity Ward. Ogólnie, aż tak źle nie jest, jednak to o czy pisałem przed chwilą bardzo psuje całościowy odbiór. Natomiast Multi jest świetne, wiadomo - to Battlefield. Jedyne co musicie mieć to kumpli i w trakcie rozgrywki prowadzić z nimi rozmowę, bo inaczej może być ciężko się zgrać. Kurde, grzechem byłoby też nie napisać o tym, że jak dla mnie tryb Team Deadmatch jest niegrywalny przez losowe miejsca odrodzeń, których wybieranie przez grę jest zwyczajnie do dupy. Chyba nikt nie chce zebrać boom headshota od razu po ponownym pojawieniu się na mapie...? Sprawy niespełnionych obietnic pokroju 12-godzinnej kampanii (w rzeczywistości 5-6 ) i darmowej kopi Battlefielda 1943 w wersji na PS3 pominę milczeniem. Za genialne Multi i średniego singla, moja ocena to: 8.0/10. [dżEk]