Jasno świecąca gwiazda serii Colin McRae Rally dosyć mocno przybladła w ostatnich latach, podczas trwania epoki konsol obecnej (poprzedniej) generacji. Średnia ocen dla current-genowych Colinów zwykle przekraczała 80%, ale pomimo tego brakowało jej czegoś niezwykle istotnego dla współczesnych samochodówek. Czegoś, bez czego w opinii wielu osób dobry racer nie może się obyć. Tym czymś jest rywalizacja w najczystszej postaci. Satysfakcja z wjechania na metę o "pół maski" szybciej niż rywal. Banan malujący się na twarzy po zepchnięciu przeciwnika z trasy. Odnoszę wrażenie, iż to właśnie jest powodem komercyjnej porażki dziecka Codemasters z takimi tytułami jak Burnout, czy Need for Speed. Codies stawiają na realizm, a Electronic Arts daje nam grywalność w czystej postaci. Colin McRae to symulacja, a Burnout to najzwyklejsza w świecie zręcznościowa ścigałka, wręcz plująca miodem z ekranu.
W tej kwestii nie ma co liczyć na jakieś ogromne i rewolucyjne zmiany, ale wszystko idzie ku lepszemu, bo w końcu da się zobaczyć na trasie więcej niż jeden wóz. Wygląda na to, iż wraz z przerzuceniem się na konsolki nowej generacji, Mistrzowie Kodu celują w większy target niż miało to miejsce w poprzednich odsłonach rajdowej serii. Tym razem zamiast tradycyjnych odcinków specjalnych dostaniemy, jak sama nazwa wskazuje, więcej klimatów rajdowo-terenowych. Tak więc fani PeeStrójkowego MotorStorma już mogą zacierać ręce na nowe dzieło Codemasters, choć lepiej niech nie liczą na mayhem porównywalny z tym, zaserwowanym w MS.
Trzeba nadmienić, iż specjalnie na potrzeby DIRT Codies opracowali zupełnie nowy silnik graficzny, na którym gra będzie działała. I po screenach widać, że mocno postarali się o to, by Neon - bo tak właśnie się ów engine nazywa - pokazywał prawdziwe możliwości najnowszych blaszaków i konsol nowej generacji, wyciskając z nich jak najwięcej. I jeśli to, co zobaczymy na ekranach swoich TiVików i monitorów będzie stało na poziomie obrazków, które można na dzień dzisiejszy podziwiać, to nowy Colin pod względem grafiki urwie nam głowy, wcześniej wypalając oczy! Tytułowy kurz to małe mistrzostwo świata i nie spodziewałem się, że tyle uwagi można poświęcić elementowi, który z pozoru jest co najwyżej drugorzędny. A jednak - nawet na screenach można zobaczyć, jak wzbijają się jego tumany, jednocześnie osiadając na karoserii samochodów, które wcale nie są wykonane gorzej. Geniusz! Widać, że w stworzenie Neona Mistrzowie Kodu wsadzili dużo pracy, czyniąc to z istnym pietyzmem. Na zaprezentowanych furach widać każdy, najdrobniejszy nawet szczególik, włącznie z perfekcyjnie zrobionymi refleksami światła i odbiciami mijanych obiektów. Nie muszę chyba pisać, iż otoczenie również prezentuje się fantastycznie, aczkolwiek z racji tematyki gry nie jest jakieś wybitnie zróżnicowane. Jedną z nielicznych rzeczy, jakie w grafice nowego Colina mi nie przypasowały jest blur. Rozmycie ekranu przy dużych prędkościach to w dzisiejszych czasach konieczność, a w DIRT'cie nie wygląda to tak, by rzucać tu kolejnymi "ochami" i "achami", ale może wydaje mi się tak tylko dlatego, że nie mogę podziwiać piękna tej gry w pełnej krasie, gdy obraz jest rozmyty;).
Warto też wspomnieć o jednej z najciekawszych funkcji, w jakie wyposażony został produkowany przez osiemnaście miesięcy Neon. Mowa tutaj mianowicie o położeniu dużego nacisku na oddziaływanie wiatru na fizykę w grze. Według tego co zapowiadają twórcy, absolutnie wszystko ma poddawać się wpływowi tego żywiołu, toteż bez wątpienia ujrzymy tu trzepoczące chorągiewki i deszcz padający pod odpowiednim kątem i z zależną od pędu powietrza prędkością. Nie zabraknie też oddziaływania wiatru na drzewa, czy też spaliny wydzielane przez nasz samochód. No i oczywiście same w sobie fury również nie unikną zmierzenia się z opisywanym elementem.
Codies zadbali również o to, by nasze rajdowo-terenowe wozy ulegały odpowiednim zniszczeniom podczas kraks, których z pewnością nie zabraknie na off-roadowych trasach, pełnych niespodzianek, tylko czekających na nierozważnych kierowców. Tu znów w grę wejdzie fizyka generowana przez przepotężny engine. Szyby będą rozpryskiwać się na drobne kawałki, a metal wyginać zależnie od tego w jaki sposób się potłuczemy. Co ciekawe, otoczenie również będzie odczuwało nasz wpływ, tak więc połamane drzewa, spękane kamienie i wciśnięta w ziemię trawa w DIRT to chleb powszedni i takie zjawiska ujrzymy pewnie na co drugim zakręcie.
Oczywiście tak jak to miało miejsce od pierwszej odsłony serii sygnowanej nazwiskiem znanego rajdowca, gra będzie w pełni licencjonowana, więc pojeździmy sobie autkami, o jakich w rzeczywistości większość z nas może sobie tylko pomarzyć. W sumie next-genowy Colin zaoferuje przeszło czterdzieści oryginalnych fur, przynależących do dwunastu różnych kategorii, jak na przykład 2WD, 4WD, Classic lub RWD, tak że każdy fan wyścigów rajdowych bez wątpienia znajdzie coś dla siebie. Jeśli chodzi o tryby rozgrywki to DIRT nie zrywa w zupełności z proponowanym dotychczas schematem, dodając jednak wiele nowego. Tymi nowościami ma być m.in. jakaś tam odmiana rajdu Paryż-Dakar (dokładne szczegóły nie są znane) oraz nowa konkurencja w stylu Hill-Climb, a więc wspinanie się pod górę. Jeśli więc NFS Carbon każe nam zjeżdżanie w dół z tytułowego kanionu Carbon, Colin Mcrae DIRT zaproponuje odwrotny kierunek;). Podobno w grze mają znaleźć się też jakieś autentyczne trasy odwzorowane na podstawie rzeczywistych odpowiedników, ale również w tym przypadku nie są znane konkretne nazwy.
Codemasters swoją nową grą udowadniają, że nie stoją w miejscu i rozwijają się, tak jak rozwija się cały światek elektronicznej rozrywki. Colin McRae: DiRT odchodzi trochę od klasycznego dla serii stylu, ale najprawdopodobniej zrobi to w wielkim stylu. A to głównie za sprawą rewelacyjnego silnika graficznego, nad którym kupę czasu spędził sztab ponad trzydziestu specjalistów. Neon to prawdziwa Moc przez duże "M" i nie zdziwię się, gdy w przyszłości będzie on wyznacznikiem jakości w produkcjach next-gen. Szykuje się znakomita gra! Premiera w drugim kwartale 2007 roku.
Siergiej
