Na końcu każdego ze światów czeka na Ciebie strażnik, tzw. Boss. Warto napisać, że walka z każdym z nich jest całkowicie odmienna (choć schematyczna), a i postacie także są niezwykle zróżnicowane (ropucha, buldog). Jeśli już mowa o postaciach, jakie przyjdzie Ci spotkać, to jest ich naprawdę sporo. Właściwie możesz odnieść wrażenie, że bierzesz udział w wielkiej kreskówce. Dialogi (zwłaszcza te przez Codec) są bardzo humorystyczne. Mi osobiście do gustu zwłaszcza przypadła seksowna lisica (pani policjant), która usiłuje nas złapać przez całą grę. Choć to nie wszystko - twórcy nawiązują do naprawdę wielu tytułów, chyba najbardziej parodiując MGS'a... "Do you read me Sly? Loud and... very loud". Fani Metala na pewno kojarzą ten moment... A takich smaczków jest w grze bardzo dużo! Developerowi nie brakowało pomysłów.
Czas powiedzieć coś na temat oprawy wizualnej... Jest prześliczna! Co ważne, postacie jak i większość elementów lokacji jest pokryta cel-shadingiem! Bez większego ryzyka można napisać, że jest to jedna z najładniejszych platformówek i jedna z najpiękniejszych gier na platformę Sony. Barwy wręcz wylewają się z ekranu! Wszyscy bohaterowie są znakomicie animowani. Skacząc na kłody osadzone na wodzie, możesz zaobserwować ich lekkie podtapianie się. Wspinając się na linie, szop kładzie sobie swój sierp do pyszczka, między zęby - naprawdę widać, że gra jest dopracowana. Wspaniale prezentuje się też design poszczególnych lokacji - wszystko wygląda niczym z najlepszych kreskówek - absolutnie wszystko dopracowano w najdrobniejszych szczegółach. Nie żałowano polygonów, dzięki czemu ani razu nie dosięgnie Cię wrażenie sterylności. Świetnie prezentuje się także widoczność - możesz zapomnieć o jakimkolwiek dorysowywaniu się! Jest jeszcze wiele momentów, w których gra mile Cię zaskoczy, a o których nie wspomniałem żeby nie psuć ci zabawy. Niestety, engine nie jest perfekcyjny i są momenty, w których gra sobie "przytnie", ale na szczęście zdarza się to rzadko. Gdyby nie to, do graficznej strony programu nie można by się było przyczepić!
Oprawa dźwiękowa to także "majstersztyk" - zmienia się adekwatnie do wykonywanych czynności! Co ciekawsze jest także specjalny motyw odpowiedzialny za "chód" szopa. Sama muzyka także jest świetna, klimatyczna, znakomicie dopasowana do poszczególnych etapów. To prostu trzeba zobaczyć i usłyszeć!!!
Właściwie jedyną rzeczą do której można się przyczepić jest czas gry. Co prawda nie jest śmiesznie mały, ale gra mogłaby być mimo wszystko dłuższa. Ukończenie Sly Racoon za pierwszym razem zajmie Ci ok. 10-12 godzin. Mało to czy dużo? Wg. mnie średnio. Nie ma co przesadzać, że jest to śmiesznie mało. Oczywiście cały czas mówię tutaj o samym, jednokrotnym przejściu. Bo wymaksowanie tej pozycji zajmie Ci z pewnością dużo więcej. By przejść SR na 100% trzeba znaleźć wszystkie butelki (na niektórych poziomach można dostać szału - zostały sprytnie poukrywane!) oraz przejść każdy level na czas (time trial). Jak więc widać, nie jest tak źle. Jest to porównywalne do którejś z części Crash Bandicoot...
Sly Cooper and the Thievius Raccoonus na pewno zalicza się do "wielkiej trójki" najlepszych platformerów - razem z Jak & Daxter i Ratchet & Clank. Czy warto go kupić? Oczywiście! A jeśli kochasz platformery, jest to wręcz Twój obywatelski obowiązek ;). Gwarantuję, że będziesz się bawić wyśmienicie. Cóż, wypada to podsumować w jeden sposób - oby więcej tak genialnych gier! A zakończenie wyraźnie pokazuje, że to jeszcze nie koniec przygód trójki bohaterów...
M@jk & Ski
