MOIM ZDANIEM

Sarge: Heavy Rain w pełni spełnia oczekiwania, jakie przed tym tytułem stawiałem. Oczekiwałem mocnej, filmowej rozgrywki o ciekawej fabule i to właśnie dostałem. Aż dziw bierze też, jak duże znaczenie dla odbioru całości robi rewelacyjna mimika twarzy – czegoś takiego w grach video jeszcze nie było i nie ma co ukrywać, że jeszcze bardziej pozwala wczuć się w to, co przeżywają bohaterowie, bardziej się z nimi utożsamiając. Scenariusz ma swoje niedopowiedzenia i czasem wydaje się nie do końca przemyślany, ale czemu miałbym tak się czepiać, jeśli to nadal jedna z najlepiej opracowanych historii w tej branży? Najbardziej czepiać się można tego, że jak na przygodówkę, to gracz jest za bardzo prowadzony za rączkę – można zapomnieć o jakichś zagadkach, zamiast tego przez cały czas wiadomo gdzie się udać. Z drugiej strony mamy tu jednak świetny system wyborów i konsekwencji jakie sobą niosą. Przechodząc grę drugi raz można nie tylko dostać zupełnie nowe zakończenie, ale i wydarzenia w trakcie rozgrywki mogą się zmienić naprawdę mocno. Oczywiście główny szkielet historii musiał pozostać, ale zmiany jakie następują w wyniku konkretnych wyborów, robią wrażenie. Przy kolejnych podejściach irytować też będzie zapewne wolne poruszanie się postaci. Nie byłoby problemu gdyby tylko dano możliwość biegu, a tak – gra jest tylko sztucznie wydłużana. Ogólnie rzecz biorąc, nie wyobrażam sobie, by osoba posiadająca PS3 lubująca się w takim filmowym przedstawianiu fabuły miała nie kupić produkcji od Quantic Dream. Na pewno znajdą się i jej przeciwnicy, bo nie każdy lubi grać w tytuł, w którym się tak dużo ogląda, a gdzie samo granie czasem troszkę schodzi na dalszy plan. Moja ocena: 8.9/10.

MOIM ZDANIEM

Sathorn: Opady deszczu pod koniec lutego to zazwyczaj nic dziwnego, ale w tym roku są wyjątkowe. Oto bowiem wraz z odwilżą nadeszła produkcja, która już przed premierą była nazywana objawieniem i jedną wielką sekwencją QTE. Jednego jednak chyba żaden człowiek przy zdrowych zmysłach i o inteligencji emocjonalnej powyżej poziomu cegły nie może HR odmówić. Heavy Rain PORUSZA do głębi. Nie będę się rozwijał na temat technikaliów, czy rozgrywki bo w tym wypadku to kwestie marginalne. Liczy się to, że produkcja Quantic Dream wbija w serce szpikulec mocniej niż jakakolwiek gra do tej pory. Niektóre sceny mogą wydawać się nudne, ale moim zdaniem to jedynie kwestia tego, że jako gracze jesteśmy przyzwyczajeni do napakowania akcją każdej większej produkcji. W tej pozycji zastrzelenie innej osoby nie jest tak łatwe i mechaniczne jak w prawie wszystkich grach do tej pory. Zanim kogoś zastrzelicie musicie ofiarze spojrzeć w oczy, wysłuchać jej lamentu, błagań, pomysleć o jego rodzinie. A czasami dokonać wyboru, ja albo on. I pociągnąć bezlitośnie za spust. Albo spanikować i zginąć z rąk szaleńca. Najważniejsze jest jednak moim zdaniem to, że jeszcze nigdby w historii kultury nie osiągnięto tak dużej immersji. Krok moim zdaniem milowy i chociaż można grze zarzucić kilka rzeczy to są to drobiazgi, które nie przeszkadzają w odbiorze tego dzieła. Za oryginalność i siłę oddziaływania, które przesłaniają nieliczne wady, wystawiłbym Heavy Rain 9.7/10.